Mam w ogrodzie kilkanaście krzewów azalii – te wielkokwiatowe i te japońskie miniaturowe. Są młode, więc nie mają jeszcze „morza” kwiatów. Wiem jednak, że za kilka lat rozrosną się i będą malowały ogród olbrzymimi kolorowymi kobiercami. Posadziłam je w lekkim cieniu drzew, bo przecież one lubią prześwitujące promienie słońca. Azalie, to krzewy należące do grupy różaneczników, które zakwitają najwcześniej i zdobią majowy ogród.
Inne moje różaneczniki obejrzycie proszę pod linkiem http://www.ogrodpodlasem.pl/rozaneczniki-7-rad-je-uszczesliwic/
Niezwykłe w swojej różnorodności i mnogości barw azalie zasługują na to, by nazywać je „klejnotami ogrodów”. Oprócz tego, że są piękne dla oczu, to wiele z nich wspaniale pachnie. Swoje pąki rozwijają na bezlistnych jeszcze pędach i zbierają je w półkuliste kwiatostany. Ich piękne liście wyrastają w międzyczasie, a po zwiędnięciu kwiatów przez cały sezon zdobią krzewy bujną zielenią.
Jakie mają wymagania?
- Na pewno raz, prawidłowo posadzone, będą potrzebowały jedynie minimalnych zabiegów pielęgnacyjnych
- W kwaśnej i torfowej ziemi, poradzą sobie nawet w mroźne zimy.
- Nie wymagają cięcia! Należy usunąć tylko gałęzie chore lub przemarznięte. Aby w roku następnym bujnie kwitły, to wyłamuję przekwitnięte kwiatostany, co do jednego!
- Nie zapomnijcie o podsypaniu ich kilku centymetrową warstwą kory i zasilania odpowiednimi kwaśnymi nawozami.
A dalej wszystko się będzie toczyło według niewzruszonych praw natury
Azalie wielkokwiatowe






Azalie w pełni kwitnienia ukazują piękno swoich kwiatów i oszołamiają różnorodnością barw



Azalie japońskie
Te miniaturowe azalie rosną bardzo wolno – maksymalnie do 80 cm i rozkrzewiają się wszerz. Posadziłam je przy oczku wodnym, suchej rzece i obok tunelu dla Franka.




Azalie są piękne jesienią
Oczywiście, najbardziej widowiskowe są w maju podczas kwitnienia. Nie zaprzeczycie jednak, że październikowy czas też jest dla nich łaskawy, szczególnie w promieniach zachodzącego słońca.
Ich liście przybierają wtedy kolory burgundu i dobrej whisky. Usadowione w zielonych roślinach iglastych, pośród bukszpanów i rododendronów, budzą moje zmysły….


Mini azalia japońska – zmrożona w listopadzie ma się znakomicie. Jest pięknie oszroniona i jeszcze nie wie, że za chwilę zostanie opatulona ciepłym płaszczykiem z włókniny – na kilka zimowych miesięcy.

A gdy zdarzy się że azalie zachorują, to dobrze jest wtedy zerknąć na dobre rady i wykurować je.
Ja, z całego serca Wam życzę, aby wszystkie rośliny w Waszych cudownych ogrodach bujnie i zdrowo kwitły każdego roku.
14 komentarzy
Wszystkie śliczne, wszystkie zadbane i już takie odchowane. Odwdzięczają Ci się za troskę. Pozdrawiam Cię Kasiu.
Dario, przyroda zawsze nam się odwdzięczy za opiekę i pielęgnację. I w Twoim pięknym ogrodzie rośliny są przepiękne i dobrze prowadzone. Życzę ciepełka i dużo słońca.
Kiedy w tym roku doczekamy się warunków do rozkwitu takich piękności?
Arturze, w końcu musi przyjść ciepło 🙂
Jestem zachwycona Twoimi azaliami. Są takie piękne, zdrowe. U siebie posadziłam sześć. Myślałam, że będą rosły. Niestety mimo moich usilnych starań (spełniłam wszystkie wymienione wyżej warunki) niestety przetrwały tylko trzy i tak jakoś marnie się mają. Dałam więc spokój i podziwiam z przyjemnością u innych. Pozdrawiam:):):)
Janinko, u mnie też czasami któryś z różaneczników choruje, a wtedy wykopuję go i przesadzam do „szpitala” – tam dostaje różne „leki” i po roku na ogół zdrowieje… Dołek, z którego go wykopałam dokładnie dezynfekuję i wsadzam nową roślinę. Bardzo Cię pozdrawiam i życzę wiele kwiecia w Twoim ogrodzie 🙂
Piękne! Napatrzeć się nie mogę 🙂
Miło mi czytać tak fajne słowa, dziękuję Diano 🙂
Piękne zdjęcia! Pięknie Pani pisze! Jestem zachwycona Pani blogiem i bardzo się cieszę, że na niego trafiłam.
Dziękuję Martyno, miło jest mi Ciebie gościć na blogu – serdecznie zapraszam 🙂
Dla mnie również azalie to ogrodowe klejnoty. Zadziwiają mnie zwłaszcza wielkokwiatowe, które wiosną wyglądają jak suche patyczki. A jednak po tygodniu pojawiają się pierwsze listki, czasami w miejscach niespodziewanych. Potem bajecznie piękne kwiaty, w ilości, która też zadziwia i zachwyca.
Uwielbiam też japońskie. Mają piękne kolory. Koralowe, kremowe. Mam jedną malinową. Może to nie mój ulubiony kolor, ale jest to roślina o pięknym pokroju i przyrastające liski układają się w kwiatową rozetę.
Na te najmrożniejsze miesiące opatulam, obsypuję korą, wiosną zasilam organicznym nawozem do borówki.
Masz rację Kasiu, że raz dobrze posadzone będą cieszyć się dobrym zdrowiem i wspaniałym wyglądem cały sezon.
Pięknie opisujesz Basiu swoje rośliny. Przyjemnie się czyta Twoje komentarze.
Po siedmiu latach azalie zaczęły mi chorować, muszę je wyleczyć. Mam nadzieję, że się uda.
Piękne rośliny i całkiem dobre zdjęcia 🙂
Nieźle znam azalie i rododendrony, sam hoduję i i te wielkokwiatowe i te mniejsze, a niezwykle gęste – japońskie.
Wśród odmian, mam dwie takie same: Feuerwerk i Cannon’s Double. A oprócz nich: Juanitę, Schneegold, Tunis, Kentucky, Spek’s Orange, Chanel, Glowing Embers. Z azalii japońskich: różowe, fioletowe, białe.
Razem z wrzosami i magnoliami tworzą fenomenalne sąsiedztwo i zupelnie cudowny klimat ogrodu.
Pozdrawiam, życząc fantastycznie i zdrowo rozwijającego się ogrodu .
Wojtek
Dzień dobry Wojtku, gratuluję mnogości różaneczników.
Sądzę, że Twój ogród położony jest w cieplejszym klimacie niż mój (Beskid Wyspowy.
W tym roku straciłam dwie azalie, po prostu uschły, pomimo dobrego zasilania wodą. Inne, złapały jakąś chorobę grzybowa, której przez wcześniejsze lata nie było. Pomimo leczenia liście są całe w plamach i opadają…
Mam jednak jeszcze setki innych roślin, które wyglądają wspaniale i cieszą oko.
Dziękuję za miłe słowa. Ja również życzę Twoim roślinom bujności kwitnienia i zdrowotności.
P.S. Na jakim profilu mogę obejrzeć Twój ogród?
Serdeczności od Katarzyny 🙂