Ta cudna roślina już od kilku sezonów ukwieca mój balkon i taras, a sprawdza się w tej roli doskonale. Calibrachoa Million Bells to kuzynka petunii i surfinii, ale jest zdecydowanie mniej wymagająca i bardziej wytrzymała na zmienne warunki atmosferyczne oraz choroby. Gdybyście mieli już dosyć pelargonii, to posadźcie Calibrachoa. Może rosnąć i w półcieniu, i w pełnym słońcu. Jej kwiaty są drobne i wyglądają jak tysiące małych dzwoneczków. Nie na darmo pierwsza grupa roślin z tego gatunku nazywała się Million Bells (milion dzwonków). Delikatnie zwisające pędy osiągają długość od 20 do 60 centymetrów.
Moje rośliny rosną w pełnym słońcu, czasem nawet lekko przesychają lub smagane są silnym deszczem i zachodnim wiatrem. Pomimo różnych warunków atmosferycznych kwitną do późnej jesieni i tak jest rok rocznie, z tą różnicą, że jednego roku mam kwiatki w kolorze czerwonym, a w następnym niebieskie. Tak na przemian, bo ciągle nie wiem, który kolor jest piękniejszy?
Ta kaskadowa, obficie kwitnąca roślina, tworzy piękne kwiatuszki w niezwykle bogatej palecie barw. Wygląda bardzo efektownie rosnąc w wiszących pojemnikach, koszach lub wysokich donicach. W zależności od odmiany, ma delikatne ulistnienie i zwarty, zwisający pokrój. Kwitnie od maja do listopada. Pozwólcie, że przedstawię Wam kilka moich inspiracji w kolorze czerwonym i niebieskim.
Calibrachoa Million Bells – czerwona



Gdybyście zechcieli ją umieścić w jakiejś dekoracyjnej klatce, to zróbcie to wtedy, gdy roślina jest jeszcze maleńka. Ona chce bardzo pomalutku (wraz ze wzrostem) przeciskać swoje łodyżki przez pręty, czy szczebelki klatki. Gdy urośnie, to malowniczo się przewiesza nie niszcząc kwiatuszków i listków.
Choć Calibrachoa ma kwiaty drobniejsze od kwiatów petunii, jest równie dekoracyjna, a poza tym jej uprawa jest łatwiejsza. Z racji swojego pochodzenia (pochodzi z terenów skalistych), jest bardziej odporna na niesprzyjające warunki od petunii.
Warunki uprawy;
- Najważniejsze, to umieścić ją w dobrej, żyznej i przepuszczalnej ziemi. ziemia powinna być lekko kwaśna.
- Aby bujnie kwitła, to pojemniki czy kosze nie powinny być za małe.
- Doniczki czy pojemniki powinny posiadać odpływ wody (dziurki w dnie), gdyż roślina jest dość wrażliwa na zalanie i gnicie korzeni, a przez to może zapadać na choroby grzybowe.
- Co tydzień trzeba nawozić preparatem przeznaczonym do roślin kwitnących. może to być nawóz w płynie lub w granulkach. Polecam niedrogi nawóz do surfinii.
- Koniecznie podlewać w słoneczne dni. Ja dodałam do podłoża, w którym rośnie, kuleczki żelowe (tzw. hydrożelki) i teraz jestem spokojna, że przesuszenie podłoża jej nie grozi.
Roślina jest wrażliwa na niskie temperatury i powinna być wystawiana na zewnątrz dopiero w drugiej połowie maja, po „zimnej Zośce”.
Dowiedz się również: Jak uprawiać begonię stale kwitnącą
Calibrachoa Million Bells – niebieska


Inne niebieskie kwiaty w moim ogrodzie przedstawiłam w tym wpisie, zerknijcie proszę: http://www.ogrodpodlasem.pl/fioletowe-kwiaty-magia-ogrodzie/
14 komentarzy
Kolorowe kwiaty to przepiękna dekoracja balkonu 🙂 Z tych, które przedstawiłaś we wpisie bardziej podoba mi się odmiana czerwona 🙂
Dario, i ja myślę, że czerwone są najbardziej atrakcyjne 🙂
Piękna, aż się oczy cieszą, jak się widzi tyle kwiatuszków!
Najwspanialsze jest to, że kwitną bez przerwy aż do jesieni i nie ma potrzeby zmieniać dekoracji…
ciekawa propozycja. może w przyszłym roku kupię 🙂
Iwonko, jak tylko będziesz miała okazję, to kup Calibrachoe – będziesz zadowolona 🙂
Śliczne te dzwoneczki. Fantastyczny pomysł z umieszczeniem ich w klatce. Będę musiała spróbować tego w przyszłym roku. Uwielbiam takie inspiracje. Pozdrawiam
Piękno kwiatów =artystyczna dusza=cudo
oczywiście plus artystyczna dusza…
Dziękuję Arturze, Ty masz zawsze jakieś miłe słowo dla mnie.
Serdeczności od Kasi 🙂
piękne kwiaty
Dziękuję Justyno 🙂
Prześliczne dzwoneczki, podobają mi się wszystkie kolory, widać cudowny dar natury… W tym roku kupiłam sobie żółte, wiszą na kratce balkonowej. Będę miała więcej ,,słońca” na balkonie.
Elu, wszystkie kolory tej cudownej rośliny są prześliczne…
W tym roku po raz kolejny uległam czerwieni, ale być może za rok spróbuję żółte…
Bardzo Cię pozdrawiam i cudownego sezonu życzę.