Gdy przed rokiem pokazałam na Facebooku i na Twitterze kilka zdjęć zachodniej strony mojego ogrodu, dostałam od Was wiele komentarzy. Jedni pytali; „Kasiu, to ty masz takie wielkie jezioro w ogrodzie?”, a inni śmiało twierdzili; „To jest fotomontaż”. Otóż nie, ani nie mam jeziora w ogrodzie, ani to nie jest fotomontaż…, i tutaj Was zaskoczę!
To, że widzicie jezioro, jest tylko złudzeniem - to taki fotograficzny trik.
Jeżeli macie ochotę urozmaicić ogrodowe zdjęcia tak, aby miały w sobie więcej fantazji, to podpowiem Wam jak to zrobić i trochę się pobawić fotografią.
Jezioro w ogrodzie – jak je „stworzyć”
Użyłam do tego celu 50 litrowego wiaderka, bardziej szerokiego niż wysokiego (na co dzień służy ptaszkom jako poidełko). Napełniłam je po brzegi wodą i ustawiłam w takim miejscu, aby najbardziej atrakcyjna, zachodnia strona mojego ogrodu odbijała się w wodzie.
Żeby osiągnąć właściwy efekt, to aparat fotograficzny oparłam na brzegu wiaderka, a obiektyw niemalże dotykał lustra wody. Trzeba mieć sporo wyczucia, by ręka nie drgnęła i obiektyw nie wylądował w wodzie. Oczywiście, do podglądu obrazu nie użyłam okularu wizjera, lecz monitora. Być może komórką też można stworzyć taki obraz, ale tego jeszcze niestety nie sprawdziłam.
Najważniejsze w tym wszystkim, to odpowiednio ustawić aparat na taflę wody i na odbity w niej obraz.
Właśnie to odbicie w wodzie, dodaje zdjęciu autentyczności.
Trzeba trochę pokombinować i nagimnastykować się. A wszystko to na „kucaka” i bez statywu. Z kilkudziesięciu zdjęć udało mi się wybrać garstkę tych najlepszych. Nie jest to majstersztyk, ale fotografuję dopiero od 2016 roku, więc wybaczcie mi niedociągnięcia.
Lustro wody to wspaniały element krajobrazu i wielka frajda dla fotografa. Zdjęcia robiłam Olympusem – nie lustrzanką.



Aby podrasować atrakcyjność tej fotografii, złagodziłam retuszem rant wiaderka poprzez dodanie (na przeciwległym brzegu), kilku różnych roślin i kamieni. Zrobiłam to w bardzo przyjaznym programie Picasa, jest darmowy i można pobrać go tutaj.

Jezioro w ogrodzie zimą

A tak wygląda kupione na giełdzie staroci (za 50 zeta) wiaderko, które gdy potrzeba, to doskonale udaje właśnie to wielkie jezioro.


Jeżeli macie ochotę, to obejrzyjcie jeszcze mój całkiem normalny i najprawdziwszy stawik z jednym tylko maleńkim trikiem…
Serdeczności od Kasi.
27 komentarzy
Woo świetnie !
Można także nabrać znajomych na facebooku 😉
Dziękuję Łukaszu za słowa zachwytu, ale przecież nie chodzi o to, żeby kogoś nabrać, tylko aby bawić się fotografią 🙂
Super pomysł! Co prawda znam ten trik, ale jeszcze nigdy nie wykorzystam go na zdjęciach. Można posłużyć się też zwykłą kałużą 😉 Efekt świetny, zwłaszcza, że masz przepiękne obiekty do odbijania w tafli wody.
Dziękuję Bożko, nie mam kałuży w ogrodzie, natomiast wiaderek mam kilka 😉 i tak sobie w wolnych chwilach eksperymentuję. Moja zachodnia strona rzeczywiście cudnie się maluje 🙂
No nie wpadlabym na to 😂
Teraz już wiesz Sandro 🙂
Jesteś Niesamowita 🙂 Ja mam mały stawik u siebie lecz drzew przy nim nie ma, tylko niebo i trawy.
Pozdrawiam
Basiu, trawy są niezwykle malownicze… U mnie, niestety większość przemarza, pomimo okrycia.
Serdeczności 🙂
Rewelacyjny pomysł Kasiu 🙂 Kiedyś wypróbuję w swoim ogrodzie 🙂 Bardzo fajnie, że dzielisz się swoimi eksperymentami z nami 🙂 Długo zastanawiałam się, jak zrobiłaś to zdjęcie, bo wiem, że nie masz w swoim ogrodzie jeziora ani dużego stawu 😉 a tu proszę 🙂 taki trik i tak wspaniały efekt 🙂 Brawo Kasiu 🙂
Dziękuję Aniu, wiesz dobrze, że największą przyjemnością w życiu jest dzielenie się wszystkim. i ze wszystkimi…
Bardzo Cię pozdrawiam… Zawsze podziwiam zdjęcia Twojego ogrodu i kochanych psiaków 🙂
Cudowny pomysł, rozumiem, że zimową porą również musiałaś na „kucaka” fotografować 😉
Wiaderko przeciwne i nie uwierzę, że dałaś za nie 50 zł. To nie jest mosiądz?
Kasiu, zimową porą też fotografuję na „kucaka”… Nie da się inaczej.
Jeżeli chodzi o wiaderko, to naprawdę dałam tylko 50 zł. W tajemnicy Ci powiem, że było od spodu dziurawe i musiałam dać zreperować, następne 25 zł. Najważniejsze, że nie przecieka.
Genialne w swojej prostocie i jak efekt! 😀
Czyż nie w prostocie siła?
Wow, rewelacyjna porada 🙂
No proszę… A tak się dziwiłem, dlaczego jeziorka nie widać na Google’u 🙂
https://goo.gl/maps/NsMmwZCTkXB2
A widzisz Piotrze, czasami można się się mile zdziwić…
Widzę mój ogród na tej mapie, chociaż niezbyt dokładnie. Jezioro znowu się pojawi wiosną 😉
Serdeczności ślę i dalej takiego humoru i dociekliwości życzę 🙂
Ale numer! Zaczęłam czytać, przekonana, że to prawdziwe jezioro. Bardzo ciekawe urozmaicenie opowieści z Twojego ogrodu. A wiaderko przepiękne!
Dziękuję Izo. Wyobraź sobie, że jeden pan zaczął szukać tego jeziora w Google i…, nie znalazł. Uśmiałam się, gdy przeczytałam to w komentarzu. To znaczy, że jezioro wygląda wiarygodnie 🙂
Rewelacja 🙂 Popatrzyłem na tytułowe zdjęcie i pomyślałem ze będzie o zakładaniu stawu w ogrodzie 🙂
No proszę, jak wiele osób się pomyliło… Miło mi, że się podoba.
Serdeczności 🙂
Kasiu zdjęcie rewelacja! Ja też się nabrałam 🙂
Oleńko, choć nie było moim zamierzeniem nabierać kogokolwiek, to wiele osób rzeczywiście uwierzyło w jezioro w ogrodzie.
To znaczy, że fotografią można się dowolnie bawić i eksperymentować 🙂
Oj Kasiu, Kasiu…….Widziałam u Ciebie suchą rzekę, płytka i trzeba czekać na deszcz, pokazałaś oczko wodne, bardzo urokliwe, a nawet tajemnicze miejsce, tylko też nie ten rozmiar, ale jeziorem to się jeszcze nie pochwaliłaś. To my się co roku męczymy z rozkładaniem i składaniem basenu, a zaprosić na igraszki w wodzie to nie można było……Już przynajmniej wiem skąd unoszą się takie mgły nad łąką.
Masz niewyczerpane pomysły i dalej baw się i nas fotografią.
Dzisiaj byłam u siebie w domku, było -4 stopnie, więc się zakradłam, jeziorko zamarzło,to sobie chociaż na łyżwach pojeździłam.
Sylwio, sama widzisz, że zbiorników wodnych u mnie co niemiara 😉
Oczywiście latem zapraszam, popływamy sobie łódką po jeziorze. Póki co, rzeczywiście pozostają łyżwy 🙂
Ale ciekawy pomysł! Chociaż wolę prawdziwe zbiorniki wodne w ogrodach, to jednak Twoje rozwiązanie, szczególnie dla fotografów, jest naprawdę pomysłowe!
Łukaszu, oczywiście mam też prawdziwe oczko wodne, które jest najbardziej czarującym miejscem w ogrodzie.