Dawno temu, moja babcia przez całe lato przynosiła do domu naręcza róż. Oczywiście z własnej działki, która była jedną z piękniejszych w okolicy. Bajecznie piękne róże, przeważnie herbaciane, układała do kryształowego wazonu. Pachniało nimi w całym domu. Któregoś dnia, przyszła z olbrzymim, wiklinowym koszem pełnym różowych, pachnących płatków. Na moje zdziwione oczka kilkulatki, odpowiedziała z mrugnięciem oka: „róże są pyszne”. Nie muszę Wam mówić, jaką ciekawość wzbudziły we mnie te słowa… wtedy, krok po kroku, babcia Teofila wtajemniczyła mnie w cały ten rytuał. Tak powstała różana konfitura.
Dzisiaj, po wielu wielu latach, ciągle mam jeszcze przed oczyma obraz mojej najdroższej babuni, ucierającej w wielkiej makutrze płatki róż z cukrem. Zdaje się, że poszłam w jej ślady, bo rok rocznie zamykam w kilku małych słoiczkach różany smak i aromat. Niestety, nie mam w ogrodzie dzikiej róży i muszę chodzić na „szaber” do sąsiada. Oczywiście, za jego zgodą. Zawsze jest to początek lata i bardzo słoneczny, suchy poranek.
To właśnie od babci wiem, że aby różana konfitura dała naszemu podniebieniu rozkosz, to płatki muszą pachnieć słońcem i latem.
A więc, przynoszę do domu kosz pełen świeżutkich płatków, przebieram je i przepłukuję. Dobrze osuszam papierowymi ściereczkami (babcia używała do tego celu lnianej ściereczki) i wrzucam do makutry. Prawie zawsze jest ich około pół kilograma, więc na tę ilość płatków muszę dodać ok. 70 dkg. cukru. Na stole już czeka drewniana pałka do ucierania i do akcji wkracza NPS (niezwykle przystojny siłacz) – wiecie… to ten, który na moje życzenie przenosi w ogrodzie głazy; np. w suchej rzece.
I … zaczyna się ucieranie płatków dzikiej róży z cukrem.
W trakcie ucierania, należy dodać do masy trochę soku z cytryny i maleńki kieliszeczek rumu lub koniaku po to, aby konfitura nabrała „tajemnego” smaku i koloru.
Wreszcie koniec ciężkiej pracy! Różana konfitura gotowa – co za smak, cóż za zapach!
Różana konfitura zamknięta w słoiczkach
Przełożyłam ją do słoiczków i dobrze zakręciłam. Makutrę popłukałam zimną wodą mineralną i uzyskałam dwie szklanki różanego, orzeźwiającego napoju. Chwilo trwaj!
Co prawda mój blog nie jest blogiem kulinarnym, ale wszystko to, co mogę wyczarować w kuchni, z kwiatów z mojego ogrodu, zawsze opiszę. Wkrótce będę smażyła na podwieczorek płatki róż, w cieście rumowym – oczywiście, na maśle klarowanym, czyli ghee, które sama robię.
Pięknego lata Wam życzę i wekowania wszystkiego, co tylko wpadnie w ręce. Idą ciężkie czasy! Tak mówiła moja babcia każdego roku, przez kilkadziesiąt lat 😉
A co robił w tym czasie dziadek? Niedługo Wam opowiem…
64 komentarze
Ależ mnie zaintrygowałaś tą różaną konfiturą! Nie miałam pojęcia, że z płatków róży można stworzyć takie smakowite cudo 🙂 Jestem fanką miodu z płatkami róży, przepyszny jest, więc śmiało mogę polecić 🙂
Bardzo się cieszę Elwiro, dziękuję. Muszę zerknąć na ten przepis, który polecasz 🙂
Mniam, mniam…pyszności prosto z ogródu 🙂
Uściski.
Pyszności z „szabru”… 🙂
Ach Kasiu, jak Ty pięknie piszesz…. Dziękuję 🙂
To ja dziękuję Ewuniu, że zaglądasz do mnie 🙂
Uwielbiam różaną konfiturę, pamiętam ją jeszcze z dzieciństwa przygotowywaną przez babcię i podawaną z gorącymi bułeczkami 🙂
Dokładnie też mam takie cudowne wspomnienia 🙂
zawsze bardzo lubiłam pączki z różą
Jeżeli pączki, to tylko z różą! innych nie jadam 🙂 Serdeczności Aniu.
Mmmmmmm – ale mi zapachniało, jak zobaczyłam te przepyszne zdjęcia 🙂
Zgadza się Olu, już sam widok jest pachnący „)
wygląda przepysznie <3 istnieje możliwość podesłania mi tego kurierem do domu 😛
Dominiku, chętnie podzielę się z Tobą 🙂
Wygląda przecudownie i musi wspaniale pachnieć 🙂 CHętnie bym skosztowała!
Oczywiście, zapraszam na kosztowanie tych pyszności 🙂
mnie było tylko stać na przynoszenie płatków róż do domu i rozsypywanie na stole, pięknie pachniały, ale krótko, w następnym roku ten aromat też zakręcę w słoiczkach, intryguje mnie skrót NPS 🙂
Sylwio, zerknij proszę na wpis „Sucha rzeka” lub „Kamienie w ogrodzie” – tam jest wyjaśnienie NPS 🙂
Już wszystko rozszyfrowałam- buziaczki specjalne dla NPS
Bystra jesteś dziewczynka! Dziękuję i buziaki dla Was Kochani 🙂
Uwielbiam różaną konfiturę, ale nigdy sama nie robiłam. Chyba pora spróbować 🙂
Kasiu, spróbuj – to wielka frajda samemu zrobić 🙂
Zawsze myślałam, że konfiturę różaną się gotuje, a tu proszę…to takie proste. Muszę pomyśleć gdzie znajdę płatki róż, bo uwielbiam konfiturę różaną…jej zapach, jej smak…ah 🙂
Dominiko, jeżeli lubisz różaną konfiturę, to musisz iść na „szaber” i… dalej wg. przepisu… Gwarantuję, że poczujesz smak taki, jakiego oczekujesz 🙂
Jeszcze nigdy nie widziałam żeby ktoś robił z róży taką pyszną rzecz 🙂 Może kiedyś w wolnym czasie spróbuje coś takiego zrobić, ale najpierw trzeba różę posadzić w ogrodzie 😉
Madziu, nie musisz sadzić, lepiej iść na „szaber” 🙂
Szczerze mówiąc wolę inne smaki, ale wiem, że dla niektórych to wielki rarytas 🙂 Uwielbiam zapach świeżych róż <3
Asiu, ta różana konfitura, to tylko dodatek do innych potraw, ja daję („ociupinkę”) nawet do śledzika 🙂
Jakie to proste i nie trzeba gotować!
Gotować nie trzeba, ale napracować się TAK!
Tak smakowicie to opisałaś, no po prostu pięknie. A ten pomysł z różanym napojem, który powstaje dzięki opłukaniu pałki – super! Nic się nie zmarnuje, wszystko dla zdrowia i przyjemności podniebienia. Jestem też pod wielkim wrażeniem zdjęć. Pozdrawiam.
Sylwio, w ogrodzie wszystkie zmysły są na niezwykle wysokich obrotach… Dziękuję za miłe słowa i serdeczności ślę 🙂
Najlepiej na konfiturę i soki nadaje się róża stulistna – jest najbardziej aromatyczna. Moja Mama twierdzi, że należy obciąc te białe koniuszki płatków bo są gorzkie i dopiero takie ucierać.
Miodunko droga, Twoja mama ma rację, ale ja nie obcinam białych koniuszków, bo właśnie, ta niby „gorzkość” sprawia, że konfitura jest trochę pikantna 🙂
Jestem za 🙂 łamanie smaków zawsze na dobre potrawom wychodzi
Dziękuję za poparcie 🙂
Jaki cudowny ! Nie wiedziała, że tak się go produkuje. 🙂
Zapraszam na nowy post. 🙂 https://jaglusia.wordpress.com/2016/08/03/makaron-penne-z-bobem-i-ricotta/
Dziękuję i ja zajrzę do Ciebie 🙂
Super! W dzieciństwie uwielbiałam różaną konfiturę, teraz wszędzie w sklepach królują te „pseudopobne”, które na oczy róży nie widziały. Trzeba będzie zrobić samemu- dzięki za przepis 🙂
Oczywiście, że konfitura wykonana samemu, smakuje najlepiej…
Wow! Super, taka konfitura idealnie pasuje do pączków:)
Do pączków i do innych ciast 🙂
Wygląda przepysznie…ciekawe jak smakuje…
Aniu, smakuje wyśmienicie 🙂
Piękne zdjęcia. Aż mi narobiłaś apetytu!
Julko, rok rocznie robię taką konfiturę… i uwierz mi, w marcu szukać jej ze świecą 🙂
Z chęcią bym to wszystko wszamał 🙂
Szamaj mój drogi szamaj, uważaj, żeby Ci brzuszek nie urósł 😉
Opis i zdjęcia takie malownicze, że niesamowita mnie teraz naszła ochota na taką konfiturę.
Kasiu, może w przyszłym roku zrobisz kilka słoiczków…. warto 🙂
No proszę jakie proste 😀 A na jesienne wieczory idealne zajęcie!
A więc, czekamy na prawdziwą jesień pod kocykiem 🙂
Robiłam raz w życiu konfiturę z dzikiej róży – była cu-do-wna! Zdecydowanie muszę jeszcze kiedyś ją jeszcze zrobić 🙂
Koniecznie – radość tworzenia i podniebienia 🙂
Zawsze pączki z różą mi nie smakowały. Ostatnio mnie jednak naszło na to nadzienie i chętnie spróbuję takiej konfitury. Warto spróbować 🙂
Bardzo cenny przepis, muszę koniecznie spróbować, dziękuję Ci bardzo ! 🙂
Jesteś fajną kobietą,która mnie zainspirowała takim podejściem do życia w ogrodzie,ja również mam
kawałek ziemi w lesie z chatką i próbuję coś stworzyć ale twój ogród w lesie mnie zachwycił marzę o takim uwielbiam pracę z roślinami,patrzeć jak to rośnie i uczę się też na własnych błędach,ostatnio własnie pytałam się o róże na konfiturę i niestety nie polecono mnie żadna a to jest ta dzika róża,która rośnie dziko i w tym roku spróbuję poszukać i zrobić konfiturę,
dziękuję
Miło mi Iwonko. Jeżeli chodzi o róże, to ja zbieram je u sąsiada – rosną dziko i są tak zdrowe i pachnące, że gdy robię konfiturę, to cały dom intensywnie pachnie różami. Życzę dobrego „kręcenia” konfitury 🙂
Różane konfitury od zawsze są moimi ulubionymi, w ogóle uwielbiam wszystko co różane… Ostatnio miałam okazję spróbować lodów z płatkami róż! Szkoda, że niestety, nie mam własnego ogrodu…
Nino, ja też mam bzika na wszystko co różane… U mnie w okolicy rośnie bardzo wiele krzewów dzikiej róży, więc zapach unosi się przepiękny…
Próbowałam kiedyś takiej konfitury, ale to nie moje smaki
Każdy ma swoje smaki i przyzwyczajenia. Ja wiele upodobań wyniosłam z babcinego domu… to są najpiękniejsze smaki…
Super przepis. Wypróbuję z Twoimi dodatkami 🙂 No i czekam na ciąg dalszy opowieści.
Ulu, daj znać proszę, jak Ci się udała konfitura…. Dziękuję za miłe słowa 🙂