Nareszcie są i kwitną w różnych barwach, tworząc tęczowy dywan na tarasie i na rabatach. Bratki – inaczej fiołki ogrodowe to takie małe, niepozorne, ale jakże figlarne oczka, które spozierają z ziemi bystrymi spojrzeniami ukrytych pośród kwiatów elfów. Bratki od zawsze tak właśnie mi się kojarzą. Poznajcie proszę również moich niezwykłych, baśniowych gości ogrodowe Elfy.
Bratki to jedne z pierwszych wiosennych kwiatów, które zachwycają różnorodnością kolorów, kształtów i wielkości. Są bardzo łatwe w uprawie i żaden ogrodnik na pewno nie ma z nimi kłopotów.
Uwielbiam bratki w niebieskich i fioletowych kolorach. Gdy kwitną, to wiadomo, że wiosna już na dobre zagościła w moim ogrodzie. Kocham bratki za ich delikatność i grację, które razem ze swoją skromnością powodują, że są odważne i jednocześnie tak niezwykle subtelne.
Gdy tak przyglądam się tym maleństwom to wydaje mi się, że pięknie pachną, a zapach ma coś wspólnego z ich kolorem. Im bardziej słoneczna jest barwa kwiatka, tym słodszy i bardziej uwodzicielki jest zapach unoszący się delikatnie wśród ich płatków. Zawsze pozwalam ponieść się tej magii niesamowitości, a gdy próbuję sprawdzić ten zapach to okazuje się, że ktoś w jakiś tajemniczy sposób ukrywa go przede mną.
Myślę, że magiczny zapach bratków czują tylko ogrodowe elfy, które śpią w ich kwiatach, a dla mnie i dla Was pozostaje tylko mała namiastka naszej wyobraźni…
Czy bratki pachną, czy nie pachną?
Chyba jednak pachną, a delikatna nuta ich aromatu, ukryta jest wśród zapachu świeżej, zielonej trawy i budzącej się do życia ziemi. A gdyby tak zebrać te małe kwiaty w miejsce, w którym nie ma innych zapachów, to można by się upajać ich zniewalającą wonią.
Ot, tak sobie dumam i wącham je, i nie ważne, czy ktoś kiedyś poznał zapach bratków, dla mnie one zawsze będą pachnieć wiosną i budzącą się ze snu przyrodą.
14 komentarzy
Jak tu ładnie. U mnie za oknem ulewa. Zimno….. Od razu mi przyjemniej po wizycie u Was.
Zaglądaj Ulu i mnie będzie miło. Buziaki…
Jakie piękne, cudne i delikatne.
Pozdrawiam wiosennie 🙂
Prawdziwie wiosenne, choć na dworze trochę chłodno, jest cudnie…
zakochałam się w łososiowych
To prawda Moniko, są piękne i cieszą oko.
Nigdy nie zastanawiałam się nad zapachem bratków. Chyba nigdy go nie poczułam. Ale jakiś na pewno mają, bardzo delikatny. Zdecydowanie z Twojej kolekcji podobają mi się słoneczno-łososiowe, ciepłe bratki. Pozdrawiam!
Kasiu, one pachną wiosną i pachną świeżością… I mam wrażenie, że obserwują mnie, chodzącą po ogrodzie… Buziaki kochana.
Mój boże jakie Ty robisz piękne zdjęcia!!! Bardzo lubię bratki, bo zwiastują wiosnę, zwłaszcza, gdy widzę mamę łakomo zerkającą na mój samochód, to znak, że jedziemy do kwiaciarni po kwiaty 🙂 Jestem anty-kobietą i nie odnajduję się w kuchni, czy ogrodzie, ale mama mówi, że mam świetne oko do tych najładniejszych bratków z dużą ilością nowych pączków. Tymczasem…walczę o moją paprotkę żeby uzyskała ładny kształt, bo cosik spłaszczona 😉
Dziękuję Agatko za miłe słowa.. i bratki też dziękują. Kocham paprotki, mam ich w ogrodzie sporo. Serdeczności życzę i dużo słońca.
Kasiu bratki na Twoich zdjęciach pachną. Nie rozumiem jak tego nie można poczuć?!
Sylwio, oczywiście że pachną i ja to tak odbieram oczyma wyobraźni…
KASIU TO CO POKAZAŁAS JEST WSPANIAŁE, AŻ TRUDNO UWIERZYC, ŻE JEST TYLE ODMIAN BRATKÓW I TO W TAK WSPANIAŁYCH KOMPOZYCJACH – GRATULUJĘ – i pozdrawiam
Bratki, lubię te figlarne kwiatuszki, są taniutkie i nie mają żadnych wymagań. Dziękuję Aniu, że poczytałaś o nich, serdeczności ślę.